Działalność Crystal Castles to ciągła metamorfoza i rozwój stylu, którego podstawy ugruntowali na samym debiucie. Mimo stałej konwencji i wyrobionych schematów, duet z Toronto już raz udowodnił, że nie stoi w miejscu – mimo oczywistego ryzyka spieprzenia całej dotychczasowej estetyki. To i tak bez znaczenia, ponieważ CC robią to, co do nich należy, bez względu na otoczenie, pozostając wiernym sobie.
Nowa płyta, w przeciwieństwie do swojej poprzedniczki, powstała w bardziej niekonwencjonalny sposób. Podczas gdy (II) pozostawiła za sobą sporą część 8-bitowej mieszanki i miała tendencje do odchyleń w stronę pop // shoegaze, to (III) bazuje na zupełnie innej palecie dźwięków. Premiera „Plague”, utworu wypełnionego rave’owym patosem, tylko podkręciła oczekiwania, jak i wprawiła niejednego w dezorientację. W przypadku CC to już czysta tradycja, ponieważ wszystko, czym dotąd serwowali, było przyjmowane przez społeczność bez żadnych oporów.
Pierwotne 8-bitowe kolizje jeszcze nie wymarły, co udowadnia „Pale Flesh”, jednak takie brzmieniowe zabytki to już przeszłość. Tym razem dominuje mrok i otchłań, a momentami brutalny przester w „Insulin”, wprawiający w słuchową epilepsję. To jednak nie wystarczy, ważną rolę spełniają klimat i napięcie, a te są nieśmiertelne w „Transgender”. Oprócz ciężkich utworów są też lżejsze – dajmy na to taneczne „ Telepath” lub „Child I Will Hurt You”, brzmiące jak zamarznięta kryształowa pozytywka. Wszystko to, co było nam dotąd znane, zostało przefiltrowane niczym krtań Alice Glass. Zapętlone, zdefragmentowane i rozwarstwione formy jej głosu to element nieodłączny – to samo dotyczy kompleksowych tekstów o tematyce opresji; In nature there’s no tragedy // Bandage them in tapestry // Trade comfort for identity // Drown me in kerosene – czysta emfaza.
Crystal Castles (III) to mocno zintegrowany i skondensowany album, w którym Ethan i Alice umiejętnie poruszają się po strukturach własnego uniwersum, operują na tkance dźwiękowej, tworząc niepowtarzalny styl. Nie przestaną wywoływać sensacji póki istnieją.